poniedziałek, 4 czerwca 2012

homonorma (?)

W moich rozważaniach staram się odchodzić od idei przedstawiania nieheteronormatywnych osób jako homoseksualnych odpowiedników heteroseksualistów. Taka metoda ekwiwalencji prowadzi bowiem do swoistej paranoi, gdy jednocześnie drogą substytucji wtłacza się takich ludzi w kategorię LGBT i zarazem wymaga się od nich życia w sposób identyczny z heteroseksualnym. Z tą drobną różnicą, że ich partner jest tej samej płci. Koniec końców zawsze prowadzi to do wykluczenia tej części społeczeństwa, która się w ową hetero- i homonormę nie wpisuje. Osoby bardziej kolorowe, niemonogamiczne itp. skazywane są na margines i uznawane za odszczepieńców niegodnych przedstawiania w mediach, bo jedynie psują pieczołowicie tworzony wizerunek. Ale jeszcze długa droga zanim będzie to brane tak naprawdę pod uwagę.
Niemniej jednak, mam wśród kampanii społecznych i reklam tworzonych na bazie ekwiwalencji swoje ulubione. Poniższa zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz