wtorek, 5 czerwca 2012

bóg katolicki kocha homo



Czasami zastanawiam się, dlaczego w ogóle przejmuję się stanowiskiem kościoła katolickiego odnośnie osób nieheteronormatywnych. I wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie jest czysto praktyczna - ów kościół ma wciąż dużą władzę i siłę oddziaływania w państwie polskim. Gdyby tak nie było, jego stanowisko prawdopodobnie obchodziłoby mnie tyle co zeszłoroczny śnieg. A tak media fundują mi atrakcje w postaci jednego konkretnego pana jako wątpliwego autorytetu. Tutaj kolejny z jego tekstów popełnionych na temat homoseksualności.
Chcę jednocześnie zaznaczyć, że nie wypowiadam się tutaj w kontekście całego chrześcijaństwa. Mam świadomość, że wśród jego odłamów/rodzajów/typów znajdują się takie, które są prawdziwie otwarte na człowieka, a wśród tych zamkniętych na różnorodność znajdują się czasem osoby, którym z różnych względów przestaje pasować negatywna retoryka ich kościoła wobec homoseksualności i zmieniają swoje poglądy na tę kwestię.


Znajdziemy też z łatwością takie odłamy chrześcijaństwa, które są od katolicyzmu jeszcze bardziej zacięte, traktując homoseksualność jako tzw. grzech ciężki i pierwszy stopień w drodze do piekła. Oczywiście, dla wielu jest to tylko jeden z elementów, które sprawiają, że należy danego człowieka nienawidzić i potępiać.

 

Niemniej jednak, z racji mojego miejsca zamieszkania, to kościół katolicki ze swoim przesłaniem zdecydowanie najbardziej zachodzi mi za skórę, gdyż swym nauczaniem wpływa na jakość mojego życia.
Dla bardziej zainteresowanych - pod tym linkiem można dokładnie sprawdzić jaki stosunek do homoseksualności mają poszczególne odłamy chrześcijaństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz